🍹 Rival De Loop Szczoteczka Do Twarzy

Rival De Loop Jolie Fleur Nail Polish You can have wonderful Pastel nails with the new collection from RdL. Once they dry, the nail polish releases a wonderful fruity scent and the colors are according to the scent: green for apple, pink for raspberry, blue for blueberries, and beige for peaches. Rival De Loop Young Szempillaspirál Alapozó. A krémet és az összetevőket feltöltötte: Ellesmere77 , Módosítva: 2019. február 15. Rival de Loop Make-up beauty perfection na Arome.cz. Zkušenosti s kosmetikou Rival de Loop. Přečtěte si články, recenze a diskuze o kosmetice Rival de Loop. Popis kosmetiky: Lip Filler Base podkladová báze pod rtěnku s liftingovým efektem vaše rty perfektně vyhladí a zanechá je sametově jemné a připravené na aplikaci rtěnky. Báze je vhodná pro všechny typy pokožky. Recenze. Ještě nejsou žádné recenze. Přidat recenzi. Liquid Eyeliner til præcis påføring. Særligt langtidsholdbar takket være en vandfast formulering. Testet af øjenlæger. Kontaktoplysninger Dirk Rival de Loop Lip Gloss na Arome.cz. Zkušenosti s kosmetikou Rival de Loop. Přečtěte si články, recenze a diskuze o kosmetice Rival de Loop. Pērc RIVAL DE LOOP RIVAL DE LOOP Lūpu eļļa, 03 Rosa, 4.5ml un citas zīmola RIVAL DE LOOP preces. | interneta veikals Drogas.lv Bezmaksas piegāde jebkuram pirkumam! 🛒 RU LV Rival de Loop Kaş Şekillendirici No:03 Transparent 9 ml. 209,00 TL 209, 00 TL. Rossmann Card ile. 125,00 TL. Rossmann Card ile 125, 00 TL-+ Rival de Loop Far Stick Основа для туши Rival de Loop Young, Rival de Loop (Косметика декоративная) — Рекомендуем! Прочитайте 1 реальный отзыв и напишите свой. Найдите альтернативу. Обновлено в Ноябре 2022 Rival de Loop 2 Steps XPress Nail na Arome.cz. Zkušenosti s kosmetikou Rival de Loop. Přečtěte si články, recenze a diskuze o kosmetice Rival de Loop. rival de loop clean care peeling kuru ve hassas ciltliler için kayısı özlü peeling. yüzüm kuru değil ama yine de aldım beğenmezsem ablama veririm diye fakat bi terslik oluşmadı yüzümde. fiyatı 9.90 indirimsiz. içindeki tanecikler tam ayarında yani ne çok küçük ne de çok yüz, markalar, peeling, rossmann Here’s Rival De Loop’s “Happy Days” on its own; two coats and no topcoat. The photo is colour correct. Rival De Loop: Happy Days. And here are the polishes and the stickers I used today. Rival De Loop: Happy Days and Top Shelf Lacquer: It's Not What You Drink. Here are the links to the rest of the polishes in the collection: 9b4dVt2. Bomba witaminowa ukryta w kapsułce -) hej-) Za oknem dziś pięknie co przypomina, że wiosna tuż, tuż...i co za tym idzie ostatni dzwonek na mocniejsza pielęgnacje przed dłuższym spotkaniem ze słoneczkiem. A więc przedstawiam Wam kapsułki pielęgnacyjne które używam od dawna gdy moja skóra przejawia oznaki zmęczenia lub przesuszenia. Rival de Loop to linia kosmetyków wyprodukowana w Szwajcarii, która można nabyć w sklepach Rossmann. Są trzy rodzaje kapsułek skierowane do różnych potrzeb cery. Mam tu swoich faworytów których chętnie Wam przedstawię-) 1) Rival de Loop ( Hydro Ginko&Vitamina A) - jest tygodniową kuracją nawilżającą .Pierwszy raz skusiłam na nią 3 lata temu za namowa koleżanki gdy moja cera wołała pomocy. A stosowane kremy zawiodły. Skóra była sucha, łuszcząca, szorstka ...jednym słowem maksymalnie przesuszona. Nakładałam je kolejno przez 7 dni jak zaleca producent ( wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy,szyi, dekoltu ) nie stosując na wierzch kremu . Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Już po zastosowaniu pierwszej kapsułki, rano moja cera wyglądała dużo lepiej. Była gładka, przyjemna w dotyku i czułam wyraźną ulgę. Nie muszę chyba mówić jaki efekt był po zastosowaniu pełnej 7-dniowej kuracji.......problem zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki -) skóra była gładka, miękka i promienna. Skład Zawierają witaminę A i wyciąg z miłorzębu japońskiego które maja za zadanie chronić skórę przed wpływem wolnych rodników, wyrównywać poziom nawilżenia a dodatek oliwy regulować gospodarkę tłuszczową. Jak często stosuję? Raz na miesiąc lub dwa w zależności od potrzeb cery. Gdy tylko zauważę oznaki przesuszenia i napięcia skóry. 2) Rival de Loop ( Anti Age z witaminą A,E,F)- to tygodniowa kuracja regeneracyjna, stosuje ją na przemian z kuracją witamin A,E i F ma za zadanie znacznie przyspieszyć proces regeneracji skóry. Wysokogatunkowa witamina E chroni przed wolnymi rodnikami i jednocześnie hamuje proces fotostarzenia skóry. Natomiast zawarta jojoba i olejek migdałowy chroni przed wysuszeniem. Jest to świetny produkt dla cery wymagającej wygładzenia i przywrócenia zdrowego wyglądu. Często po nie sięgam, czuć że nakłada się coś odżywczego dla skóry i zawsze widzę poprawę. Podsumowanie Jak dla mnie oba produkty sprawdzają się bardzo dobrze, spełniając swoje zdanie. Nie zauważyłam oznak podrażnienia czy uczulenia. Posiadają przyjemną oleistą konsystencje, która delikatnie pachnie. Można stosować je pojedynczo ...ja jednak polecam zastosować całą kurację. Dopiero wtedy widać jak spektakularne są efekty jej działania, które dość długo się utrzymują ( ok 1-2 miesięcy). Plusy - przyjemny lekki zapach -cena ok 7 pln -dostępność( sieciówka Rossmann) -łatwość użytkowania (produkt porcjowany) -ciekawe opakowanie (higieniczne) każda kapsułka zamknięta osobno w jednym blistrze -jedna kapsułka wystarczy na twarz, szyje i dekolt -najważniejsze że działa a skóra jest gładka, miękka, nawilżona, odżywiona, zregenerowana, uelastyczniona, pierwsze drobne zmarszczki znikają lub są wyraźnie spłycone itd...itd... - kuracja starcza na 7( terapia szokowa)7 x 0,38 ml - są 3 rodzaje na 3 różne problemy-) - Rival de Loop -Anti Age Pflegekapseln- regeneracja , odmładzanie - Rival de Loop - Hydro Pflegekapseln- nawilżanie - Rival de Loop - Revital Q10 Pflegekapseln - do wrażliwej skóry każdy znajdzie coś dla siebie - sprawdzają się przy cerze suchej,wrażliwej, mieszanej i tłustej - nie pozostawiają uczucia lepkości - szybko się wchłaniają - bez barwników i parabenów Jak dla mnie minusów ......Brak-) mogę ten produkt polecić każdej kobiecie, niezależnie od wieku. Czasem warto poświęcić sobie chwilę...zrelaksować się i poczuć jak w domowym SPA Jak zawsze zachęcam Was to podzielenia się swoja opinią na temat produktów w komentarzach-) pozdr Evelka Fascynacja olejkami trwa u mnie w najlepsze i nic nie zapowiada, żeby miała się szybko skończyć. Używam ich na włosy, ciało, ale jakoś sceptycznie podchodziłam do stosowaniem ich do twarzy. Żeby przełamać lody, chciałam kupić coś taniego, łatwo dostępnego i o małej objętości. I tak wczoraj skończyłam tygodniową kurację kapsułkami: Rival de Loop Hydro Opakowanie: 7 kapsułek, każda zawiera 0,38 ml olejowej substancji, zapakowane w blistrze. Chyba każdemu kojarzą się z jakimiś produktem z apteki, na szczęście, te, w przeciwieństwie do leków używa się z przyjemnością:) Kolor i zapach: W niebieskiej kapsułce przypominającej rybkę mieści się bezbarwny olejek. Zapach jest bardzo delikatny, praktycznie niewyczuwalny. Wydajność: Używałam ich każdego dnia na noc. Kapsułka starcza na dokładne pokrycie całej twarzy i szyi, resztki które zostawały na dłoni wcierałam w paznokcie. Skład: Chwalą się na opakowaniu wyciągiem z miłorzębu japońskiego (który jest ostatni w składzie:) i witaminą E. Nie będę się czepiać, bo najważniejsze jest to, że mogę go przeczytać na opakowaniu i zdecydować, czy mi to odpowiada, czy nie. Moje odczucia: Produkt nadaje się do używania na noc, bo pozostawia na twarzy tłustą warstwę i dość długo się wchłania. Bardzo lubiłam uczucie, które kapsułki zostawiały po sobie: redukowały uczucie ściągnięcia naskórka, po wstaniu z łóżka nie czułam potrzeby używania silnie nawilżającego kremu. Natomiast dopiero dziś zerknęłam, co one mają w składzie. Na pierwszym miejscu jest dimethicone, czyli silikon. Czyli, de facto, te kapsułki nie nawilżają naszej skóry, a dają złudne uczucie wygładzenia. Na szczęście, akurat ten składnik ma niski wskaźnik komedogenności, tylko u osób wyjątkowo wrażliwych na zapychanie powoduje zaskórniki lub nasilenie trądziku, ale wiadomo, lepiej uważać, niż leczyć. W przypadku silikonów, wrażenie nawilżenia pozostaje na skórze, dopóki go nie zmyjemy. Czyli to, że rano czułam że moja twarz jest w lepszej kondycji, znaczyło tyle, że nie tarłam skóry przez sen:) Po zastosowaniu żelu do mycia twarzy, toniku, czy czym tam przemywamy twarz rano, wszystko wraca do normy. Składniki kapsułki nie dochodzą do wnętrza skóry, ich działanie kończy się na pozostawieniu przyjemnego filtru na jej powierzchni. Na razie nie planowałam kupić ich ponownie, bo przekonałam się do naturalnych olei, ale byłam z nich zadowolona. Teraz trochę zwątpiłam w ich działanie. Takie kapsułki na pewno dobrze sprawdziłyby się do zabezpieczenia końcówek włosów, natomiast nie wiem, czy sięgnę po nie ponownie do twarzy. Co prawda, nie zauważyłam, by pogorszyły stan mojej cery, więc nie wątpię, że jeszcze kiedyś wylądują w moim koszyku. Cena i dostępność: 5,99, drogerie Rossmann. Jeśli nie jesteście pewne, czy spodoba Wam się sposób pielęgnacji cery olejami, to warto sięgnąć po ten produkt. Jeśli zaś przed kupnem skrupulatnie czytacie skład kosmetyków, nie ma po co po nie sięgać. Nie odpowiem bezpośrednio czy warto, czy nie, bo same najlepiej znacie potrzeby Waszej skóry i najlepiej osądzicie, czy takie kapsułki się Wam przydadzą czy będą zbędnym produktem. Pozdrawiam Milka;) Na celowniku Rival de Loop-szczoteczka do oczyszczania twarzy-czy warto? Dzisiejszy post będzie o szczoteczce do twarzy. Na rynku dostępnych jest kilka modeli szczoteczek do oczyszczania twarzy. Długo zwlekałam z zakupem swojej pierwszej, gdyż ceny niektórych modeli przyprawiają o zawrót głowy i powodują palpitacje serca, więc sami rozumiecie. Ale są też takie modele, na które zwykły szary człowiek może sobie spokojnie cenowo pozwolić. Ale czy działają jak te drogie? Na pewno nie, tego jestem pewna. Czy zatem warto je wypróbować, spytacie? Ja zdecydowałam się właśnie na tańszy model szczoteczki do oczyszczania twarzy i w tym artykule chciałabym rozwiać wszystkie Wasze wątpliwości co do zakupu tańszych zamienników. Jak już wspomniałam szczoteczka do twarzy za ok 800 zł jest poza zasięgiem mojego funduszu domowego( a tyle niestety kosztują marki premium), więc kierując się rządzą posiadania takiego urządzenia postanowiłam na tańszy model, mianowicie Rival de Loop. Urządzenie można zakupić praktycznie w każdym sklepie sieci Rossmann i kosztuje od 39,99 do 42,99 czyli w porównaniu do marki premium całe nic. Ale nie tylko cena zaważyła na zakupie szczoteczki. Kluczem było opakowanie, a raczej plastikowe etui, w które mamy owy produkt zapakowany. Etui jest dużym plusem, bo szczoteczka nie wala się później po szafce bez celu i nie brudzi się od kurzu czy innych brudów. Szczoteczka zapakowana jest w nieduży karton, który mieści w sobie trzyczęściowe plastikowe etui. Oprócz szczoteczki mamy również wymienne końcówki, które gdy się już zużyją można dokupić oddzielnie za niedużą kwotę. Wymienne końcówki w zestawie są 4, po dwa rodzaje z każdej. Dwie miękkie końcówki, wykonane z przezroczystego plastiku przeznaczone są do skóry wrażliwej, natomiast te z białym plastikowym włosiem do skóry normalnej. Na kartonie widnieje napis, że szczoteczka przeznaczona jest do twarzy i ciała 360 stopni do oczyszczania i peelingu. Ale co ciekawe zestaw zawiera tylko końcówki do oczyszczania twarzy. Innych też nie można dokupić, więc chyba przy opisie fantazja kogoś poniosła za daleko. Zdecydowanie zatem jest to TYLKO szczoteczka do twarzy. Bynajmniej ja jej tylko do tego używam. W zestawie mamy również baterie, dwa standardowe paluszki AA. Jak widzicie przy kwocie ok 40 zł w zestawie jest całkiem dużo elementów, więc producent się pod tym kątem postarał. Całość ogólne wygląda całkiem fajnie, zachęcająco i solidnie. Jeśli chodzi o wymianę baterii w urządzeniu, nie jest to żadną filozofią i każdy sobie z tym poradzi. Wystarczy delikatnie podważyć paznokciem wieczko i włożyć odpowiednio bateria. Nakładkę nakładamy z powrotem, lekko dociskamy i gotowe. Bałam się trochę, ze podczas używania szczoteczki wilgoć może dostać się do kieszonki na baterie, ale nic takiego się nie dzieje. Po włożeniu baterii urządzenie jest gotowe i można zacząć go używać. Ale zanim to nastąpiło, to umyłam ciepłą wodą z odrobiną żelu do mycia twarzy końcówkę, której miałam zamiar użyć. W końcu to twarz, a nie wiadomo, kto wcześniej tej końcówki dotykał... Szczoteczka do twarzy ma jeden program prędkości i włączamy go za pomocą przesuwanego przycisku ON, który jest na grzbiecie urządzenia. Wyłączamy tak samo tylko w stronę napisu OFF. Nie można się pomylić:):):). Zanim przystąpimy do oczyszczania, buzię należy zwilżyć ciepłą wodą. Kosmetyk do mycia twarzy nakładam kolistymi ruchami w niewielkiej ilości na zwilżoną skórę twarzy. Nie dużo i nie obficie, bo podczas oczyszczania wytwarza się piana. Ja używam żelu do mycia twarzy Ziaja z serii liście Manuka i on najbardziej odpowiada mi w połączeniu ze szczoteczką. Żel ten nie pieni się aż tak bardzo jak inne, a wierzcie mi, że ta duża ilość piany przeszkadza w obsłudze urządzenia. Pierwszy raz jak używałam szczoteczki, to nagminnie spadała mi końcówka, co było bardzo wkurzające, dlatego trzeba ją dobrze docisnąć zanim rozpoczniemy zabieg. Niestety ma ona tendencję do spadania podczas obrotu i nie wiem już czy to moja wina czy urządzenia. Jednak spada nie zawsze.... Szczoteczka jak wspomniałam ma jeden program, który wprawia końcówkę szczoteczki w ruch. Kręci się ona dookoła wydając przy tym bzyczący dźwięk. Końcówka szczoteczki nie obraca się jakoś niesamowicie szybko i przy mocniejszym przyciśnięciu do skóry zatrzymuje się. Nie ma też regulacji nacisku jak w produkcie za prawie 1000 zł, ale jakoś mnie to nie dziwi, a Was? Cały zabieg czyszczenia twarzy polega na przesuwaniu szczoteczki, której końcówka pokryta jest żelem (w niedużej ilości przypominam) po twarzy, uważając przy tym na okolicę oczu. Bardzo ważne jest to i podkreśla to również producent, by nie trzymać głowicy szczoteczki za długo w jednym miejscu. Może to powodować podrażnienia naskórka. Powiem Wam, że mimo marnej prędkości, niskich obrotów i wydawać by się mogło używania kiepskiego urządzenia, szczoteczka daje wycisk skórze i na prawdę dokładnie ją oczyszcza. Mam skórę problematyczną, z rozszerzonymi porami, zaskórnikami i ogólnie tym całym szajsem, który towarzyszy skórze mieszanej i trądzikowej i jestem pod wielkim wrażeniem skuteczności produktu. Bardzo dobrze poradził sobie z zanieczyszczeniami i było widać na białych włoskach końcówki, że moja buzia przed zabiegiem nie była za czysta. A i zapomniałam dodać, że przed użyciem jej należy pozbyć się makijażu, ale to chyba logiczne. Moja buzia po zabiegu była zaczerwieniona, ale skóra nie piekła. Po zastosowaniu szczoteczki jeszcze raz umyłam buzię żelem, by na pewno domyć wszystkie niespodzianki, których z mojej skóry urządzenie się pozbyło. Teraz tylko ulubiony krem i spać. Ja używam jej wieczorem, bo nie lubię chodzić z czerwoną buzią. Uważam też, że mimo braku pieczenia, skóra po takim zabiegu jednak potrzebuje odpoczynku i regeneracji. Noc jest dlatego odpowiednią porą według mnie na taki zabieg. Szczoteczkę kupiłam dobrze ponad rok temu i używałam jej już wielokrotnie. Z racji tego, że czasami wyskakują mi na twarzy paskudne niespodzianki, musiałam robić przerwy w używaniu urządzenia. Nie wolno, go używać na zaognione zmiany trądzikowe, krosty, stany zapalne, czy skórę z urazami czy mikrourazami. Nie wyciskamy też tego ca mamy na twarzy i nie robimy później zabiegu bo rezultat będzie opłakany w skutkach. Pamiętajcie, że przy ranach i urazach naskórka, używając szczoteczki, roznosimy zarazki i bakterie po całej twarzy. Szczoteczki można zatem używać przy cerze normalnej, tłustej i mieszanej z drobnymi zaskórnikami otwartymi, zamkniętymi, zapchanymi porami, czy by usunąć resztki makijażu i odświeżyć naskórek i przygotować do dalszych zabiegów. A działa doskonale, wierzcie mi. Nawet gdy dokonałam dokładnego (tak mi się wydawało ) demakijażu i zastosowałam później szczoteczkę, to i tak końcówka była lekko pomarańczowa od podkładu. Same zatem widzicie, że standardowe mycie twarzy nie wystarcza i trzeba się wspomagać takimi urządzeniami . Po skończonym zabiegu nakładkę z urządzenia ściągamy i myjemy pod bieżącą wodą z dodatkiem żelu do mycia twarzy. Koniecznie trzeba ją osuszyć i można też zdezynfekować spirytusem, bądź środkiem do dezynfekcji narządzi czy skóry ( można kupić taki w aptece). Szczoteczkę osuszam papierowym ręcznikiem, a końcówkę na takim ręczniku pozostawiam do wyschnięcia poza futerałem szczoteczki. Należy pamiętać, by nie myć całego urządzenia pod bieżącą wodą, bo nie jest do tego przeznaczone. Nie wolno go też używać pod prysznicem bo nie jest wodoodporne. Moje wrażenia z testowania szczoteczki są bardzo pozytywne. Jak na produkt o wartości ok 40 zł, to sprawdza się bardzo dobrze. Ma dwa rodzaje końcówek, wiec mamy wybór, którą w danej chwili użyjemy. Oczyszcza twarz ze wszystkich zanieczyszczeń, odblokowuje pory, odświeża, jest bardzo poręczna i wygodna w użyciu. Jest mała i świetnie leży w dłoni. Ma wygodne opakowanie, które jest łatwe do przenoszenia i przechowywania. Urządzenie działa na najzwyklejsze paluszki. Jest też łatwo dostępne, a wymienne końcówki można dostać bez problemu w każdym Rossmannie. Sprawdza się i zadowala użytkownika. Jest godne polecenia. Czy zatem warto wydać 800 zł na podobny produkt innej firmy, skoro urządzenie za 40 zł jest dobre? Przyznam szczerze, że nie wiem, bo tego drogiego nie testowałam. Jeśli będę miała dane przetestować, to na pewno wyrażę wtedy swoją opinię. Tym czasem cieszę się moją szczoteczką do oczyszczania twarzy Rival de Loop i zachęcam Was do jej wypróbowania, bo na prawdę warto....... Kto testował? Koniecznie zostawcie info, jak wrażenia:) Rival de loop chyba zaskoczył wszystkich. Nie spodziewałam się, że uraczy nas elektryczną szczoteczką do oczyszczania twarzy. Co lepsze nie spodziewałam się żadnych spektakularnych efektów, a tu proszę totalne zaskoczenie. Dogłębne oczyszczenie z nią to skuteczna metoda. Szczoteczka to urządzenie, gadżet do oczyszczania twarzy, ale producent także wspomina o ciele. Akurat swoje zastosowanie uwzględniłam tylko na twarz i stosuję 2-3 w tygodniu końcówką miękką. Oczywiście warto pamiętać, aby nie stosować, gdy ktoś ma rozległy trądzik lub jakiekolwiek podrażnienia. Bo można sobie niechcący rozprzestrzenić co nieco. Ale skupmy się na tym, że mamy cerę w miarę idealną bez "otwartych" niespodzianek i potrzebujemy gadżetu, który dogłębnie ją oczyści. Oczywiście po każdym demakijażu stosuję płyn micelarny, a dopiero później szczoteczkę wraz z żelem. Jeśli chodzi o samo działanie sprzętu nie ma zastrzeżeń szczoteczka dobrze chodzi, przede wszystkim nie burczy, jest cicha. Spełnia swoje role. Łatwo nakłada i ściąga się nakładki. Nie trzeba się mocować, a w czasie pracy szczoteczki nasadki nie uciekają. Czyli techniczne sprawy są bardzo dobre. Oby tak dalej. Jeśli chodzi o samo oczyszczanie nią z żelem też nie mogę się skarżyć. Dzięki niej pozbyłam się mocnego zanieczyszczenia na brodzie, które mi uprzykrzało życie. Ile bym nie myła, oczyszczała i tak widziałam tam zaskórniki lub białe pryszczyki, które mnie tylko denerwowały. A tak pozbyłam się ich. Skóra stała się zdecydowanie miękka i gładka. A nałożony fluid czy podkład wygląda jak po wyjściu od makijażystki. Naprawdę jest ogromna różnica. W dodatku można pozbyć się także starego niechcianego martwego naskórka, który to pięknie ukazał moją nową skórę. I jeszcze jeden wielki, wręcz ogromny plus za rozjaśnienie skóry. Nie byłam do tego przekonana, nie wierzyłam że się uda. Ale latem dorobiłam się trochę nowych przebarwień i z ogromnym entuzjazmem ogłaszam Wam, że to dogłębne oczyszczenie pozbyło się tych przebarwień. Jeszcze kilka starszych mam, bo całkowicie nie usunęło. Ale te świeże jak najbardziej zniknęły. I tylko czekam, aż pozbędę się reszty. Z radością i ogromną chęcią jej używam. Podchodziłam do niej sceptycznie nastawiona, ale teraz wiem, że to must have każdego demakijażu. Szczoteczka nie podrażniła mojej skóry, nie wystąpiły żadne zaczerwienienia. Jest delikatna dla skóry, ale skuteczna w oczyszczaniu. I to się chwali. Cały zestaw to koszt W skład niego wchodzą 4 szczoteczki (dwie normalne i dwie miękkie) + baterie i wiadomo rączka z głowicą. Plus za dokupienie dodatkowych szczoteczek za Wszystko to możecie dostać w Rossmannie. Ogólnie jestem zadowolona, bez niej też się obeszłam, ale z nią zauważyłam sporo zmian oczywiście tych na plus i nie rozstanę się z nią tak szybko:) A wy co myślicie o takich szczoteczkach do twarzy? Używacie czy stronicie od nich? Hej! :) Dzisiejszy post poświęcony będzie myjkowi do twarzy, czyli oczyszczającej piance z ginkgo i ekstraktem z ogórka do skóry suchej i wrażliwej Rival de Loop :) Kupiłam ją po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji na wizażu. Jeśli chcecie zerknąć, klikajcie : tu :) Pamiętam, że gdy byłam młoda i piękna (jeszcze) używałam zawzięcie pianki z Clean& Clear i bardzo ją lubiłam. Teraz jednak dochodzę do wniosku, że piankowej formie kosmetyków nie ufam, tym bardziej jeśli mają zmyć makijaż twarzy. I niestety nie podzielam zachwytu nad tą pianką. :( Ale do rzeczy! Opakowanie jest bardzo wygodne i funkcjonalne, pompka działa bez zarzutu. Za 150 ml płacimy 10 zł. I to w zasadzie są dwa plusy tego produktu, które rzeczywiście lubię :D Teraz kolej na to, czego w niej nie znoszę: Mam wrażenie, że pianka nie daje sobie rady ze zmyciem makijażu, dlatego najczęściej używam dodatkowo szczoteczki do twarzy. Wówczas faktycznie skóra jest dobrze oczyszczona. Producent zapewnia, że wystarczy ilość pianki zbliżona wielkością do orzecha włoskiego. Zdecydowanie NIE. Gdy mam makijaż na twarzy muszę sięgnąć po piankę min. 3 razy, ponieważ momentalnie traci swą puszystość i staje się wodnista, a twarz nadal nie jest umyta. Tym sposobem zużywam jej ogromne ilości. Wielki minus: potwornie niewydajna Nie podoba mi się także jej zapach oraz to, że bardzo szczypie gdy dostanie się do oka. Wiem, że na pewno do niej nie wrócę. Planuję kupić teraz olejek myjący z BU, o którym słyszałam całą maasę dobrego :) Używałyście kiedyś tej pianki lub innej myjki w tej formie? Jak wrażenia? :) Buziaki!

rival de loop szczoteczka do twarzy